Niewiasta piękna w Imladris dolinie żyła.
Włosy jej jak noc czarne, a skóra jak księżyc blada.
O miłości prawdziwej elfka marzyła.
Pragnienie to bowiem każdym sercem włada.
Dnia pewnego młodzieńca poznała.
Elfów wychowanka & syna człowieczego.
Lecz ukochanego swego wówczas w nim nie ujrzała.
Mężczyznę jedynie z rodu szlachetnego.
Lat minęło wiele nim znów się spotkali.
W cieniu drzew Lorien & pod Mallornów koroną.
Na Cerin Amroth miłość swą wyznali.
Lecz oto ognie bitewne płoną.
Wierność na wzgórzu sobie przysięgają.
W smutku wielkim serca ich złączone.
Oto kochankowie się rozstają.
Dusze ich przez pożogę rozdzielone.
Arwena tęskniąca w Rivendell dolinie.
Na wschód patrzy we łzach skąpana.
W nadziei, że wojna wkrótce przeminie.
Gorycz ogromna w jej serce wlana.
Aragorn w bitewnym szale pogrążony.
Na zachód spogląda żalu oczami.
Od ukochanej swej wielce oddalony.
Marzy, że wkrótce przejedzie pod Imladris wrotami.
* Wiersz mojego autorstwa.